wtorek, 1 listopada 2016

Hot Pink Super Skin79 - najlepszy krem bb RECENZJA


Dzisiaj wpis nie o tematyce sportowej. Chciałabym, żeby pojawiały się tu wpisy związane z różnymi sprawami. Dzisiaj chciałabym przedstawić wam pewne cudo.

Znacie ten moment kiedy musicie szybko wyjść z domu, a wasza skóra nie wygląda najlepiej? Albo kiedy potrzebujecie naturalnego wyglądu, a wasz podkład postanowił zrobić maskę na twarzy? Kiedy chcecie wyglądać nieskazitelnie, a podkład zaczął się utleniać lub ciastkować? Też kiedyś miałam te problemy, na szczęście już nie muszę się tym martwić. Dzięki Skin79 mogę wyglądać dobrze zawsze. PS. To nie jest post sponsorowany :)

Z azjatyckimi kremami bb mam styczność od ok.3-4 lat. Początkowo używałam kremów z firm Misha i Skin Food, ale odkąd poznałam kremy Skin79 przepadłam całkowicie. Kupując oryginalny krem bb, jako młoda dziewczyn, oczekiwałam głównie dobrego krycia, naturalnego wyglądu i trwałości. Niestety większość tradycyjnych podkładów o ładnym kryciu i dobrej trwałości tworzy lekką maskę na twarzy oraz jest diabelnie droga. Zachęcona opiniami z internetu zamówiłam swoje pierwsze kremy bb. Najpierw były herbaciane skin food, a później misha. Skóra wyglądała ładnie i naturalnie jednak nie kryły tak dobrze, jak tego potrzebowałam. Były również lekko widoczne na mojej przetłuszczającej się buzi. Dlaczego je kupowałam? Aż wstyd się przyznać, ale szkoda było mi pieniędzy na Hot Pink.

Co się zmieniło? Zobaczyłam, że mogę kupić upragniony krem bb na polskiej stronie, ze sprawdzonego źródła i to w promocji!!! Nie ufam kremom kupionym na e-bayu, ponieważ większość z nich to podróbki. Bardzo się ucieszyłam, że mogę wypróbować sławny krem firmy skin79. Po pierwszym użyciu się zakochałam. Wiele osób mi mówiło, że mam piękną cerę, taką gładką, bez przebarwień, promienną. Byłam zachwycona, ponieważ mało kto zauważył, że mam coś nałożone na skórze! O taki efekt zawsze mi chodziło. Jakie są inne plusy tego kremu?

Lekko matuje tłustą skórę, która wciąż wygląda naturalnie i świeżo. Ma delikatny połysk, lecz nie jest to połysk tłustej skóry, a świeżej i nawilżonej.

Jest trwały, a jego trwałość można przedłużyć lekko przypudrowując, czy też używając utrwalacza do makijażu. Nie raz sprawdził się zimą, latem, podczas spokojnego dnia czy na spacerze. Ostatnio po całonocnych tańcach na weselu wyglądał wciąż bardzo dobrze.

Jest niesamowicie wydajny! Bardzo żałuję, że zdecydowałam się na niego tak późno. Gdybym wiedziała na jak długo starcza, bez zastanowienia wydałabym więcej na dobry kosmetyk. Porównując cenę trzech zużytych tubek słabego podkładu do ceny Hot Pink, nie ma wielkiej różnicy. Jest za to różnica w jakości. Teraz wystarczy niewielka ilość kremu bb, by wykonać makijaż.

Kolor. Moja skóra ma lekko oliwkowy odcień. Ciężko było mi dobrać kolor podkładu do koloru mojej skóry. Dodatkowo szybko się opalam więc na lato potrzebowałam dwóch różnych podkładów i kolejnego na zimę. Teraz mam jeden na cały rok. Hot Pink pięknie stapia się ze skórą i dopasowuje się. Nawet gdy jestem opalona, nie ma dużej różnicy w kolorze skóry twarzy i reszty ciała. Za to go kocham!

Gorąco polecam kremy firmy Skin79. Używałam również kremu orange i purple. Wszystkie mogę pochwalić równomiernie, jednak póki co wygrywa wersja różowa, za piękne lekko matowe wykończenie idealne dla osób o cerze tłustej.

czwartek, 27 października 2016

Sukces Ewa Chodakowska - recenzja, opinia, efekty



Przepraszam za długą przerwę w pisaniu. Niestety problemy osobiste i duże zmiany uniemożliwiły mi aktywność na blogu. Na szczęście wszystko już powoli się układa i stabilizuje.

Kolejna dobra informacja, to nowy wygląd bloga, nad którym zaczynają się prace. Będzie ładnie, przejrzyście i dużo bardziej profesjonalnie. Nie mogę się doczekać, aż ujrzy światło dzienne! Teraz nie przedłużając, zapraszam na kolejną recenzję.

Sukces to kolejny program treningowy Ewy Chodakowskiej w którym się totalnie zakochałam! Podobnie jak "Bikini" dostał na samym początku ogromnego plusa za energicznosć Ewy i możliwość wybrania sobie czasu treningu.

Sukces to tak naprawdę trzy programy treningowe, które możemy dowolnie łączyć, wybierać pojedynczo lub też powtarzać. Bardzo podoba mi się ta forma, ponieważ w 15 minut nie zdążymy się znudzić ćwiczeniami, co czasem się zdarza, gdy przez 45 minut wykonujemy kilka razy jeden zestaw ćwiczeń. Właściwy trening poprzedza rozgrzewka, która przygotowuje ciało do wysiłku.

Pierwsza część to trening HIIT, czyli trening cardio o wysokiej intensywności. Powiem szczerze, że podczas pierwszego treningu z tym programem pod koniec tego treningu ledwo łapałam oddech, a kondycje mam nie najgorszą. W tej części możecie spodziewać się trzech serii, złożonych z 10 ćwiczeń. Ilość powtórzeń jest indywidualna- tyle, ile jesteśmy w stanie zrobić podczas 30 sekund ćwiczenia, tyle powinniśmy zrobić. Co ważne między ćwiczeniami i seriami nie ma przerwy! To czyni część pierwszą niesamowicie intensywną i wymagającą, ale na szczęście można się przy niej świetnie bawić.

Część druga angażuje uda i pośladki. Moja ulubiona część, jak to często u nas kobiet bywa. Która z nas nie chce mieć szczupłych nóg i jędrnej pupy niech podniesie rękę. Po złapaniu zadyszki miałam nadzieję na (chociaż lekki) odpoczynek. Nic z tego. Może i nie są to ćwiczenia cardio, ale palące mięśnie też potrafią dać w kość. Bez obaw- ta część dużo bardziej nadaje się dla osób mniej zaawansowanych niż pierwsza. Czego możecie się spodziewać? Trzech różnych serii, składających się z 10 ćwiczeń, każde wykonywane przez 30 sekund. Brzmi fajnie prawda?

Część trzecia wzmacnia mięśnie brzucha i grzbietu. To bardzo ważny element treningu. Dzięki niemu dbamy nie tylko o ładną postawę i wyrzeźbiony brzuch, ale przede wszystkim o zdrowy kręgosłup. Tutaj również mamy 5 minutowe segmenty, ale zawierają tylko 5 ćwiczeń po 30 sekund. Niestety nie ma między nimi przerwy, każde ćwiczenie powtarzamy dwa razy. Podobnie jak w części drugiej- osoby początkujące i średnio zaawansowane sobie spokojnie poradzą. Nie liczcie jednak, że będzie łatwo. Niestety to już ostatnie 15 minut naszej zabawy, później w nagrodę czeka nas krótkie rozciąganie i koniec.

Co do rozciągania, jest stanowczo zbyt krótkie. Polecałabym wam porozciągać się we własnym zakresie. Za to ten, jak i inne programy mają u mnie minus. Kolejny minus tego typu programów, to brak osoby, która czuwa nad naszą technikom. Tego jednak nie można zmienić, chociaż Chodakowska gratis do płyty... czemu nie? :)))

Czy można odpocząć? Można. Całe kilka sekund między treningami, kiedy Ewa do nas mówi albo kiedy klikniemy pauzę. Mimo to, polecam wam spróbować i nie zniechęcać się. To naprawdę bardzo fajny program, któremu warto dać szansę.

Efekty podobne jak w poprzednich treningach- ujędrnione ciało, wzmocnione mięśnie, redukcja cellulitu i (jeżeli dorzucimy dietę) redukcja tkanki tłuszczowej. Oprócz tego spodziewajcie się zastrzyku pozytywnej energii i lepszego samopoczucia.

Ktoś z was ćwiczył już swój "sukces"? Jak wrażenia?

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Śniadanie, które pomaga schudnąć


Coraz więcej osób postanawia zostać "fit". Bardzo często tylko dlatego, żeby w końcu uzyskać wymarzoną sylwetkę. Zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna jest jak najbardziej wskazana. Istnieją jednak sposoby mniej lub bardziej skomplikowane, które pomagają nam zrzucić kilogramy i opanować wilczy apetyt. Dziś o jednym z najprostszych sposobów.

Zmień swoje śniadanie


Ta mała, prosta zmiana to wprowadzenie do swojej diety śniadań białkowo-tłuszczowych. Pewnie część z was zastanawia się, czym są takie śniadania? To posiłek skłądający się głównie z białek i tłuszczy. Wykluczamy produkty, które zawierają dużo cukrów prostych jak np. owoce (wyjątek- awokado, kokos czyli owoce z dużą zawartością tłuszczu). Rozumiem jednak, że istnieje wiele osób, które wcale nie muszą się orientować w jakich produktach występują białka, tłuszcze czy też węglowodany (w przeważającej ilości). Poniżej mała ściąga produktów, które można użyć w śniadaniach białkowo-tłuszczowych:
  • Jajka
  • Wędliny (dobrej jakości)
  • Mięso (ryby to też mięso :)
  • Oleje
  • Niektóre owoce np. awokado, kokos
  • Mleka roślinne (z orzechów) np. migdałowe, kokosowe, z orzechów laskowych itp.
  • Mleko krowie (koniecznie nie UHT i tylko dla osób bez nietolerancji laktozy/białek mleka)
  • Orzechy, nasiona, pestki
  • Masła orzechowe (tradycyjne małso orzechowe z fistaszków zawiera dużo białka!)
  • Warzywa
  • Grzyby
Uwaga!!! Osoby z niedoczynnością tarczycy powinny uważać z mlekiem sojowym, orzechami ziemnymi i masłem z tych orzechów oraz z warzywami krzyżowymi.

Dlaczego warto zastosować tę zmianę?


1. Nie spowalniamy metabolizmu

Kortyzol jest potocznie nazywanym hormonem stresu. Bardzo często związany jest z wysokim poziomem insuliny. Dodatkowo kortyzol jest odpowiedzialny za zmniejszenie produkcji hormonów tarczycy. Hormon T4 w mniejszej ilosci przekształca się w hormon T3 co skutkuje spowolnionym metabolizmem. Warto wspomnieć, że poziom kortyzolu jest najwyższy ok 30-60 minut po przebudzeniu.

Dodajmy teraz do siebie wysoki poziom kortyzolu po przebudzeniu+ wzrost poziomu kortyzolu po spożyciu posiłku bogatego w węglowodany (odpowiedź insuliny)= spowolniony metabolizm, a więc zwiększona tendencja do wzrostu wagi

2. Dłużej jesteśmy nasyceni

Śniadanie składające się w dużej mierze z węglowodanów, a zwaszcza z węglowodanów prostych, powoduje znaczny wzrost glukozy we krwi. Nie jest to stan porządany przez nasz organizm, więc zaczyna wydzielać do krwi insulinę- hormon powodujący gromadzenie zapasów glukozy m.in. w wątrobie. Kolejnym etapem jest spadek glukozy we krwi, często do niskiego poziomu co pobudza w mózgu ośrodek odpowiedzialny za odczuwanie głodu. Czujemy głód więc jemy, chociaż tak naprawdę nie potrzebujemy tak szybko po ostatnim posiłku pokarmu. To wiążę się z trudnością utrzymania odpowiedniej ilości kalorii w ciągu dnia i może zatrzymać nasze efekty.

3. Są zdrowsze dla osób z insulinoopornością, cukrzyków i osób z zaburzeniami pracy tarczycy

Tak jak pisałałam wcześniej, śniadania te nie powodują gwałtownych wachań poziomu glukozy we krwi oraz nie wpływają negatywnie na pracę tarczycy, dzięki czemu organizm chorej osoby nie jest dodatkowo obciążony.

4. Idealne rozwiązanie dla osób o stresującym trybie życia.

Wspomniany wcześniej kortyzol jest hormonem stresu, powodującym wiele problemów kiedy jest stale na wysokim poziomie. Śniadania białkowo-tłuszczowe pomagają obniżyć poziom kortyzolu, dzięki czamu osoby mające wiele stresu w ciągu dnia, mogą sobie pomóc i odciążyć organizm.

Osoby trenujące rano również mogą jeść śniadania B/T!

Pod jednym warunkiem. Jest nim ładowanie węglowodanami na noc. Wtedy spokojnie rano można wykonać trening po śniadaniu B/T. Po treningu obowiązkowo spożywamy posiłek białkowo-węglowodanowy. UWAGA!!! Osoby ćwiczące rano mogą również zjeść posiłek zawierajacy węglowodany (spożywanie węglowodanów okołotreningowe), ale powinien być lekkostrawny. Wybór należy do was!

wtorek, 19 lipca 2016

Bikini Ewa Chodakowska - recenzja, efekty, moja opinia



Jakiś czas temu przeprowadziłam się i niestety póki co nie mam dostępu do siłowni, klubu fitness i nie mogę pozwolić sobie na zakup obciążenia do domu. Trudna sytuacja (względem możliwości ćwiczeń) skłoniła mnie do skorzystania z gotowych treningów lub układania swoich. Jednym z programów, który podbił moje serce jest "bikini" Ewy Chodakowskiej! Dlaczego? Już wam mówię.

1. Możliwość wybrania czasu treningu

Super opcja, szczególnie kiedy danego dnia nie mamy zbyt wiele czasu lub energii na ćwiczenia. Dodatkowo ten 20 min zestaw angażuje wszystkie partie mięśni, dzięki czemu ćwiczymy całe ciało równomiernie, nie zaniedbując żadnej części.

2. Trening nie jest monotonny

Trening 40 minutowy składa się z dwóch rund po 30 ćwiczeń. Różnorodność ćwiczeń sprawia, że trening mija szybko i przyjemnie. Mięśnie które pracują w jednym ćwiczeniu, odpoczywają w drugim co sprawia, że pomimo zmęczenia możemy dać z siebie więcej. Dla mnie wielki plus, ponieważ wiele treningów tego typu powtarza np. 5 ćwiczeń po 5 razy. O ile na siłowni ten system mi się podoba, to w treningu fitness nie pasuje mi wcale.

3. Przerwy między ćwiczeniami i przerwa między rundami

Po 30 sekundach ćwiczeń następuje 10 sekund przerwy, które pozwalają na złapanie oddechu, otarcie czoła i spokojne przejście do następnego ćwiczenia. Dzięki temu osoby ze słabszą kondycją spokojnie poradzą sobie z tym treningiem. Jednocześnie przerwa nie jest na tyle długa, żeby odechciało nam się dalej ćwiczyć. 

Pomiędzy rundami przerwa trwa 30 sekund. Jest to wystarczający czas, żeby napić się wody, uspokoić oddech i przejść dalej. To rozwiązanie bardzo mi się podoba bo nie muszę zatrzymywać treningu na łyka wody, a bez tego nienawidzę ćwiczyć. Lubię co jakiś czas się nawodnić. Wtedy czuję się lepiej, mam więcej energii i trochę się schładzam.

4. Dwa warianty ćwiczeń

Wiele ćwiczeń posiada wersje łatwiejszą- dla początkujących i wersję trudniejszą- dla zaawansowanych. Pozwala nam to na dostosowanie treningu do swoich możliwości i regulowanie intensywności treningu. Jeśli czujesz się na siłach i chcesz- zrób wersje trudniejszą, jeśli nie- łatwiejszą. Proste prawda? Dzięki temu, ten trening nada się dla każdego.

5. Przyjemniej się słucha Ewy

W jej pierwszych treningach trochę mnie denerwował spokojny, usypiający ton głosu. W bikini Ewa jest bardzo energiczna, wesoła i pełna energii- czyli taka, jaką ją znamy z jej strony na facebooku. Jest to ogromna motywacja (dla mnie) na treningu i łatwiej jest wytrzymać do końca.

Efekty


Najważniejsza sprawa- efekty! Szczerze mówiąc efekty są szybsze i lepsze niż się spodziewałam :) Po mięsięcznej przerwie od ćwiczeń i przebytej chorobie moje ciało trochę się zmieniło. Schudłam, ale ciało straciło trochę jędrność. Zaczełam ćwiczyć bikini i  już po kilku treningach zauważyłam poprawę jędrności skóry i ogólnego wyglądu ciało. Zachęciło mnie to do dalszej pracy więc ćwiczę dalej. Dam wam znać za miesiąc czy dwa, jak efekty wyglądają po dłuższym czasie.

Uwaga! U mnie efekty pojawiły się dosyć szybko, ponieważ zawsze byłam aktwyna. Mięśnie osoby która trenowała, szybciej wracają do poprzedniego stanu niż te u osoby, która nie ćwiczyła regularnie nigdy. Tak samo jest z kondycją. Dlatego nie zniechęcajcie się, jeżeli u was po dwóch tygodniach nie będzie mocno widocznych efektów. Pierwsze zauważalne efekty powinny pojawić się po około miesiącu.

Czy warto zainwestować w ten program? Z pewnością. Jeżeli podobnie jak ja nie macie możliwości skorzystać z klubu fitness czy też siłowni, a chcecie ćwiczyć- ten program jest dla was! Mi bardzo przypadł do gustu i będę do niego chetnie wracać. 

czwartek, 14 lipca 2016

Zgrabne ciało w domowych warunkach


Wiele osób sądzi, że nie da się w domu zbudować ładnej sylwetki. To nie prawda, da się! Nie trzeba biegać na zajęcia fitness czy też siłownię. Wystarczy domowe zacisze  trochę motywacji. W zależności od tego co chcesz osiągnąć, możesz wybrać różne typy aktywności i zdecydować, czy będzie potrzebne ci więcej sprzeętu niż ubrania, mata i buty. Ja jako zwolenniczka treningu siłowego chciałabym podkreślić, że w domu też można zrobić dobry trening siłowy! Oczywiście taki sprzęt kosztuje wiecej niż przeciętny zestaw do treningu fitness, ale biorąc pod uwagę ile wydajemy na karnety- opłaca się.

Płyty z ćwiczeniami


Pani Chodakowskiej chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, tak samo jak Lewandowskiej, Mel B, Tiffany, Szostak, Gacki czy też swietnych kanałów jak XHIT i Fitness Blender. Wiele z nich jest dostępnych w internecie zupełnie za darmo, pozostałe można kupić na płycie za ok 30 zł. Do tego mata za kolejne 30 zł, buty i możemy ćwiczyć w domu! Jakie są zalety takiego treningu? Zazwyczaj nie używamy w nim innego obciążenia niż własne ciało. Dzięki temu Pani, które nie przepadają za mocniej rozbudowaną muskulaturą (proszę nie wyobrażajcie sobie teraz kobiety z mieśniami jak facet! Do tego potrzebne są sterydy), mogą ćwiczyć spokojnie i zbudować ładnie zarysowaną sylwetkę. Dodatkowo zwykle są to treningi cardio czy też interwałowe, które pomagają zapracować nad kondycją. Kolejny plus? Nie musimy sami ukłądać treningu. Mamy gotowca, na którym wszystko jest rozliczone, ułożone, pokazane no i nie ćwiczymy do końca sami.

Dodatki do treningu


Wcale nie trzeba wydawać pieniędzy na 0.5 kg, 1 kg czy też 2 kg hantelki! Można je spokojnie zastąpić butelkami z wodą. Gorzej sprawa wygląda, jeżeli wymyślimy sobie piłkę do ćwiczeń, gumę czy inny sprzęt ciężki do wykonania w domowych warunkach. Na szczęście tego typu gadżety można znaleźć naprawdę tanio. Można skorzystać ze stron z ogłoszeniami i odkupić używany sprzęt. Zalety? Urozmaicony trening, więcej możliwości, dodatkowe bodźce stymulujące prace mięśni a więc i fajniejsze efekty.

Trening siłowy w domu


Tutaj ceny znacznie wzrastają. Jednak naszą domową siłownię można kompletować stopniowo! Najfajniejszą rzeczą na początek jest według mnie kettlebell. Dlaczego? Mamy bardzo dużo możliwości treningu z użyciem tylko jednego przedmiotu! Możemy zarówno ćwiczyć biceps, jak i triceps, brzuch, nogi i pośladki. Dlaczego kettelbell a nie hantel? Moim zdamiem kettlebell jest wygodniejszy w użyciu przy przysiadach, martwym ciągu na jednej nodze i wielu innych ćwiczeniach. Minus jest taki, że ma ustalony ciężar i jeżeli chcemy większy, musimy kupić nową zabawkę. Tutaj podobnie jak w przypadku dodatków fitness, sprzęt można odkupić z drugiej ręki, co wyjdzie o wiele taniej. Musimy mieć jednak miejsce w domu i pieniądze do wyłożenia. Zalety? Trening siłowy jest najskuteczniejszym treningiem budującym sylwetkę. Nie ma się co oszukiwać, że ćwicząc bez obciążenia zbudujemy pośladki jak Jen Selter (należy też pamiętać o odpowiedniej diecie). Poza tym, dla wielu osób trening siłowy jest ciekawszy i mniej monotonny.

Buty i trochę chęci


Najtańszy sport to biegadnie. Nie potrzebujemy super ubrań i wielu dodatków żeby biegać. Wystarczą buty z dobrą amortyzacją, wygodne spodnie czy też legginsy i koszulka. No... jeszcze trochę motywacji i samozaparcia ale to mamy gratis, prawda? Zalety tego sportu są takie, że jest tani (buty to nie jest częsty wydatek), możemy zobaczyć wiele nowych miejsc podczas biegania, dotleniamy się, poprawiamy swoją wydolność i wygląd. Nic tylko biegać! :)


Nie dajcie sobie wmówić, że nie da sie ćwiczyć w domu. Schody, krzesło, butelki z wodą to coś łatwo dostępnego, co może zastąpić nam profesjonalny sprzęt. Wystarczy chcieć!

środa, 13 lipca 2016

Jak wyszczuplić nogi? 5 kroków do szczupłych nóg!



Szczupłe nogi to marzenie nie jednej z kobiet, zwłaszcza gdy na dworze pojawiają się wyższe temperatury. Pojawiają się krótkie spodenki, spódniczki czy czukienki, które eksponują nogi. Wiele z nas ma jednak problem z tą częścią ciała. Masywne uda czy też łydki da się pokonać!

Skąd się w ogóle bierze ten problem? Zazwyczaj z nadmiaru tkanki tłuszczowej i braku jędrności skóry. Nawet jeżeli uważasz, że twoje nogi są nadmiernie umięśnione to zazwyczaj jesteś w błędzie. Oczywiście, możesz mieć umięśnione nogi ale to nie od mięśni zależy ich masywność, tylko od pokrywającej je tkanki tłuszczowej! Poza tym rozbudowanie mięśni nóg u kobiet jest bardzo trudne, wymaga odpowiedniej diety i intensywnych treningów. Jak więc wyszczuplić te oporne nogi?

1. Zadbaj o swoją dietę!

Pamiętasz powiedzenie, że brzuch robi się w kuchni? Powiem ci sekret- całe ciało robi się w kuchni! Jeżeli chcesz wyszczuplić nogi, musisz zredukować tkankę tłuszczową.

2. Dodaj cardio lub interwały do swojego treningu.

Te treningi przyspieszą spalanie tkanki tłuszczowej i tym samym pomogą ci wyszczuplić nogi. Długie biegi umiarkowanym tempem czy tez przejażdżki rowerowe świetnie nadają się na cardio!

3. Wprowadź ćwiczenia wzmacniające lub siłowe.

Co do ćwiczeń wzmacniajacych z obciążeniem własnego ciała, nie ma obawy o rozbudowanie nadmiernie tkanki mięśniowej. Jednak ja jestem zwolenniczką treningu z obciążeniem- nawet lekkim. Możemy dokładać ciężar i pogłębiać nasze efekty! Oprócz tego trening siłowy jest według mnie dużo ciekawszy.

4. Rozciągaj się!

Rozciąganie pomaga wysmuklić mięśnie. Oczywiście powinno być to dłuższe rozciąganie niż 5 minut. Jako ex tancerka mogę potwierdzić, że długie sesje rozciągające pomagają uzyskać szczupłe lecz silne ciało. Dobrym rozwiązaniem jest też joga, ponieważ łączy wzmacnianie mięśni z rozciąganiem!

5. Ćwicz conajmniej 3 razy w tygodniu.

Optymalna ilość treningów dla osoby początkującej i sredniozaawansowanej to 3-4 treningi. Nie ćwicz codziennie! Ćwiczenia 7 dni w tygodniu nie są zbyt dobrym pomysłem, bo w końcu możesz przetrenować swój organizm. Pamietaj też, żeby nie ćwiczyć cały czas tylko nóg. Wybierz trening całego ciała lub podziel swoje treningi tak, by nogi trenować ok. 2 razy w tygodniu.


Powodzenia! :)




poniedziałek, 11 lipca 2016

Pomysły na dietetyczne dania na grilla


Hej! Sezon grillowy trwa, a niektórzy wciaz walcza o swoja sylwetke (i zdrowie przede wszystkim!). Tlusty boczek czy tez kielbaski to nie zawsze dobry wybor. Po pierwsze sa bardzo kaloryczne. Po drugie nadmiar tluszczu nie jest dobry. Po trzecie grillowanie bez tacek jest niezdrowe z powodu rakotwórczych substancji, ktore wydzielaja sie podczas spalania tluszczu (tluszcz z miesa kapie do wegla i spala sié, dokladne umycie rusztu wcale nie chroni nas przed tym procesem!). Mozemy temu zapobiec na dwa sposoby- uzywajac grilla elektrycznego/gazowego albo uzywajac tacek. 

Jeden problem z glowy, ale co z dwoma pozostalymi? Na to tez jest rada! Ponizej przedstawiam kilka sposobów, na zdrowego i mniej kalorycznego grilla!

1. Warzywa

Wyboru jest mnóstwo! Salatki, surowki, warzywa grillowane, kiszone. Jezeli zadbamy o ich odpowiednia ilosc na talerzu, z pewnoscia nie bedziemy musieli martwic sie o przysrost wagi. Dlaczego? Warzywa sa bogate w blonnik, który wypelnia zoladek w skutek czego, zjemy mniej bardziej kalorycznych potraw.

2. Wybierajmy chude mieso

Miesa ogolnie uwazane za tluste wcale nie musza takie byc! Na grillu nie musi lezec tylko kurczak czy indyk. Mozna znalezc w sklepach bardzo chude kawalki karczku, schabu czy nawet boczku! Wystarczy dobrze poszukac i cieszyc sie róznorodnoscia pokarmów. Dla milosników kielbasek tez mam dobra wiadomosc- mozna znalezc "legalne" kielbaski. Jak to zrobic? Czytaj sklady! Wybieraj kielbasy z chudego miesa np. drobiowe oraz sprawdzaj jego zawartosc w kielbasce. Kielbasa z zawartoscia miesa 30% (zazwyczaj jest to MOM- czyli oddzielane mechanicznie, przez co moga sie znalezc tam rowniez skórki itp. Unikamy MOM!) nie jest dobrym wyborem. Im wiecej miesa i im krótszy sklad, tym lepiej.



3. Szaszlyki

Moje ulubione to te z piersi z kurczaka i duuuuzej ilosci warzyw. Najlepsze w nich jest to, ze mamy wiele mozliwosci na zrobienie szaszlykow. Dzieki temu raczej nie ma opcji, zeby sie nam znudzily!

4. Ryba

Tak, tak dobrze czytacie. Ryba jest barzdzo zdrowa, a ta z grilla jest naprawde pyszna! W sklepach mozna znalezc specjalne narzedzie, ktore ulatwia nam grillowanie ryby- mozemy ja przewracac, a rybka dalej bedzie w jednym kawalku. Przyprawianie jest oczywiscie dowolne, ale moim ulubionym jest wkladanie swiezych przypraw (moga byc tez suszone) np. tymianku, czosnku, lubczyku oraz natarcie ryby oliwa, czosnkiem, sola i pieprzem.



5.  Faszerowane papryki

Przepis znany chyba kazdemu, ale zazwyczaj wykonujemy go w piekarniku. Oczywiscie, na grillu lepiej wybrac mniejsze papryczki, zeby farsz dobrze sie upiekl, ale poza tym przepis pozostaje bez zmian! 

6. Sakiewki z piersi z kurczaka

Z folii aluminiowej (sa rowniez specjalne do grillowania) wycinamy dosc spory kwadrat. Do srodka dajemy cebulke pokrojona w krazki badz piórka, przyprawiona piers z kurczaka, pokrojona w kosteczke oraz pieczarki. Folie zawijamy w sakiewke (lapiemy rogi kwadracika i skrecamy je razem lub zawiazujemy nitka).

Jakie sa wasze ulubione przepisy na zdrowego grilla? Koniecznie dajcie znac. :)

PS. Bardzo przepraszam za brak polskich znaków, ale mam nowy laptop z angielska klawiatura i nie sciagnelam jeszcze polskich znakow. Jedyny jaki obecnie posiadam to "ó". :))